sobota, 7 czerwca 2014

Opowieść druga - strucla krucho-drożdżowa z zeszytu mojej Mamy

Opowieść druga - strucla krucho-drożdżowa z zeszytu mojej Mamy





A więc, po krótkiej zapowiedzi we wstępniaku mojego bloga, rozpoczynam moje kulinarne opowieści.

Na początek, nie może być inaczej - w roli głównej przepis z zeszytu mojej Mamy. Zależnie od obdarowanej przepisem osoby, mógłby mieć imię od Władki, od cioci czy babci Władzi. Ale imienia nie ma, bo choć tani, smaczny, szybki i łatwy w wykonaniu, za bardzo się nie przyjął. Poza moim rodzinnym domem, ciasto upieczone zaledwie kilka razy, nie spotkałam go na stole gdzie indziej. Przyczyna jest chyba w warkoczu, który wydaje się skomplikowany a tak nie jest.

Mnie właśnie warkocz zaintrygował. Spróbowałam, wykonałam i zabrałam ze sobą w drogę przez życie. Piekę to ciasto od ponad 40 lat co najmniej kilkanaście razy w roku. Przepis więc sprawdzony po wielekroć. Trafił oczywiście do mojego zeszytu a jego stan tamże, jak zobaczycie, potwierdza częste użycie.


A historia strucli sięga lat 60-tych, kiedy to w mojej rodzinnej wsi Mileszewy prężnie działało Koło Gospodyń Wiejskich organizując m. in. kursy gotowania, pieczenia, szycia a także podejmując inne działania. To właśnie od tych kursów zaczęło się zmieniać, praktycznie stałe do tej pory, menu ciast, zup, dań obiadowych, deserów, przystawek, sałatek a i domowych przetworów i to nie tylko od święta ale w codziennym żywieniu rodziny. Ciasto to znają bardzo dobrze moi znajomi. Nie tylko świetnie smakuje ale robi wrażenie. Przekonałam się o tym również wczoraj na proszonym garden party - wstęp za okazaniem sałatki, napoju czy ciasta. Zrobiła wrażenie, oj zrobiła.

Jest przedmiotem mojej dumy. Chociaż w historii rodzinnej znane jest zdarzenie, że pieczona przeze mnie „stale” strucla dla tych samych gości, spowodowała podejrzenie cioci Marysi, że „ty to chyba nic innego nie potrafisz upiec, stale strucla i strucla”. Na moment zapanowała konsternacja ale nie poddałam się. Piekę nadal. Najpierw będzie przepis a dalej, jak to u kucharki-eksperymentatorki, zdradzę wam w jakich wariantach nadzienia struclę podaję i zdradzę wam jak eksperymentuję z ciastem krucho-drożdżowym, które pojawi się w innych moich przepisach.


A więc przedstawiam, oto ona:        


Strucla kruchodrożdżowa (z kursu Koła Gospodyń w Mileszewach - lata 60-te)

Składniki:

4 szklanki mąki
2 jaja
1 kostka margaryny (np. plamy)
2 łyżeczki cukru
5 dkg drożdży
1/2 szklanki mleka
20 dkg twardej marmolady

Sposób wykonania
Drożdże rozmieszać z zimnym mlekiem.
Mąkę, tłuszcz i cukier posiekać jak na ciasto kruche (ja wyrabiam ręką lub wyręczam się robotem). Dodać jajka i drożdże z mlekiem. Zagnieść ciasto aż odejdzie od miski.  Ciasto podzielić na dwie części. Stolnicę lub blat stołu posypać mąką. Jedną część rozwałkować na grubość 3-5 mm. Posmarować marmoladą. Zwinąć w rulon. Rulon przekroić wzdłuż zostawiając z jednej strony fragment złączony. Przepleść warkocz z dwóch pasm ciasta tak aby przecięcie było u góry (paski ciasta i marmolady). Złączyć końcówki obu pasm na końcu warkocza. Mamy już jedną struclę. Podobnie rozwałkować drugą część ciasta i zrobić drugą struclę.
Blaszkę posmarować tłuszczem (np. margaryną) i posypać mąką. Można też piec na papierze do ciasta. Włożyć na blaszkę 2 strucle obok siebie. Widać to na zdjęciu (dwie chude strucelki).


Pieczenie
Rozgrzać piekarnik do ok. 200 stopni. Wstawić ciasto (można piec od razu po zrobieniu).
Piec 30-40 minut w piekarniku o temperaturze 200 stopni na złoty kolor (Zdjęcie po upieczeniu ale przed lukrowaniem).


Wykończenie
Można polukrować, np. na biało i ciemno (lukrem białym polać ciasto nieregularnymi zygzakami, do pozostałego lukru dodać kakao i polać ciasto – też nieregularnymi zygzakami, takie biało-brązowe smugi). Ciasto lukruję jak nieco przestygnie. Moje smugi i zygzaki pokazałam na zdjęciu wejściowym.

Inne wskazówki
Jeżeli ciasto zbyt twarde albo nie skleja się (bo jajka np. mogą być za małe albo „szklanka” mąki nieco większa) to dodać nieco mleka lub kwaśnej śmietany (tak zrobiłam dziś bo miałam małe jajka). 

Nadzienie
Zamiast marmolady można pofantazjować i użyć dżem, mus jabłkowy, dodać np. bakalie, kandyzowaną skórkę pomarańczową

Czas
Ja ciasto wyrabiam, zagniatam, wałkuje, przeplatam około 20 minut.
Czyli dodając czas na pieczenie, w godzinę mamy ciasto.

Przechowywanie
Ciasto można przechowywać dość długo, np. w lodówce a czasem nadmiar tez zamrażam.


Ciasto upieczone, może skonsumowane. Warkocz trochę się nie udał? Nie przejmuj się, u mnie też tak było, ale przecież praktyka czyni mistrza.


Moje improwizacje na temat

Nadzienie

W oryginalnym przepisie jest mowa o twardej marmoladzie. Dawnymi czasy kupowało się taka na wagę odcinaną nożem z wielkiego bloku. W Toruniu można kupić w słoikach marmoladę z unisławskiego Unamelu - idealną do tego celu. Chociaż ostatnio w moim osiedlowym sklepiku nie było. Wyżej podałam już kilka wariantów nadzienia. Ale nie przejmujcie się ani rodzajem ani gęstością. Byleby tylko nie kapało. Ja wykorzystuję marmolady, dżemy, konfitury szczególnie smakują nam te z piwniczki od siostry z Kujaw. Jedno z ostatnich moich zastosowań to odsączone drylowane wiśnie rozłożone na cieście. Popróbujcie.


Makowiec świąteczny

Kiedy znajoma poprosiła mnie o upieczenie świątecznego makowca, którego wcześniej nie piekłam, ruszyłam na poszukiwanie przepisu na ciasto i nadzienie. Nadzienie zrobiłam wg  staropolskiego przepisu. Natomiast proponowane ciasta wydały mi się zbyt czasochłonne w wykonaniu. Piękne makowce upiekłam z ciastem na struclę. Tyle tylko, że nie przeplatałam warkocza tylko zwinęłam w rulon pojedynczy oraz wariant drugi dwa rulony do siebie od brzegu ciasta do środka.


Rogaliki, paszteciki

Z ciasta struclowego piekę czasem rogaliki na słodko a w wariancie słonym paszteciki z różnymi kombinacjami nadzienia (mięso, kapusta z grzybami, warzywa) albo wielki pieróg/rogal z nadzieniem warzywnym albo warzywno-mięsnym.  

Pizza na kruchym cieście na zaraz i na potem

Wersję słoną ciasta struclowego wykorzystuje też jako spód do pizzy na kruchym cieście. Czasem dodaję nieco mniej tłuszczu ale warianty są różne. Porcja ciasta wg przepisu wystarcza na dwa duże spody (ciastowa forma). Zwykle pieczemy z połowy porcji a drugą część mrożę do wykorzystania następnym razem. Wypraktykowałam, że z ciasta po rozmrożeniu wychodzi pizza na spodzie chrupiącym.


Zachęcam do polubienia strucli i zapraszam na następny odcinek


przepisniejednomaimie.blogspot.com

7 czerwiec 2014, sobota, późne popołudnie.


      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz