niedziela, 3 stycznia 2016

Opowieść szósta - kaczka z jabłkami dla Jacka


Kaczka z jabłkami kojarzy się wielu osobom z kaczką nadziewana jabłkami. Tu niestety nie z nadzieniem ale w jabłkach.

A zaczyna się tak. Przed laty, zwykle koło gwiazdki, otrzymywaliśmy od mamy piękną domową kaczuszkę z wszelkimi dodatkami. Teraz zdarza się czasem taki prezent od siostry. Kaczka oczywiście „odpiórzona”, oczyszczona i w całości. Można by więc zrealizować kaczkę nadziewaną ale jako, że nie było takich tradycji w rodzinie, a więc nie nabyłam doświadczenia, nadziewania nie będzie. A inspiracją do opublikowania tego przepisu były dwa telefony od Jacka z Wysp, a szczególnie telefon drugi w tegoroczną Wigilię. Wigilię spędzaliśmy rodzinnie u siostry, mamy Jacka, na Kujawach. W porze nakrywania wigilijnego stołu Jacek zadzwonił do mamy z pytaniem „jak się robi kaczkę z jabłkami”. Wydaje mi się, że jakiś czas temu zadzwonił do mnie telefon z Wysp i Jacek zapytał „jak się robi kaczkę z jabłkami”. Odpowiedziałam, że robi się różnie, nadziewaną albo w kawałkach a ja mogę powiedzieć jak ja robię kaczkę z jabłkami. Wydaje mi się, że przepis został podany telefonicznie. Albo nie został zrealizowany, albo został zapomniany, albo mi się tylko wydaje. W wigilijnym skrócie podpowiedziałam siostrze jak ja robię kaczkę z jabłkami, co zostało w jeszcze większym skrócie „przekomórkowane” Jackowi. Czy w tym roku telefoniczny przepis został wykorzystany, jeszcze nie wiem. Ale na wszelki wypadek, aby trzeci telefon w sprawie kaczki z jabłkami nie zakłócił ważnych chwil, postanowiłam mój przepis opublikować. Do takiej publikacji potrzebne są ilustracje. A są, i to całkiem świeże z Sylwestra 2015. Przygotowywałam małe spotkanie dla rodziny i przyjaciół. Menu było już ustalone ale robiąc ostatnie zakupy w pobliskim sklepiku mięsnym wzrok mój skierował się na zgrabne, świeże filety z piersi kaczej. Drogie bo drogie ale przecież Sylwester jest tylko raz w roku, kupiłam i menu zostało poszerzone o kaczkę z jabłkami albo kaczkę w jabłkach, jak kto woli. A więc przepis jest, zdjęcia są, pozostaje jeszcze nazwa przepisu. Zazwyczaj moje przepisy otrzymują imię osoby u której jadłam pyszny produkt, przez nią wykonany albo sama wykonałam z przepisu od tej osoby. A tu kłopot, bo przepis zrodził się w mojej kuchni sam. Ale jako, że publikuję go zainspirowana telefonami Jacka, dedykuję mu ten przepis aby w razie potrzeby miał pod ręką czyli w internecie.  
Dodam jeszcze, że sylwestrowa kaczka została przyjęta z zadowoleniem i … poszła w całości. Dodam jeszcze, że sylwestrowe wykonanie było zmodyfikowane smakowo, mierząc do standardu, nutą miodu gryczanego. 

A więc co potrzebujemy:
- patelnia, najlepiej z grubym dnem, aby nie było trzeba stosować dodatkowego tłuszczu
- kaczka (jeżeli w piórkach to odpierzyć i wypatroszyć) lub mięso kacze (tak, około kilograma)
- 2-3 ząbki czosnku
- większa cebulka lub dwie mniejsze
- majeranek (najlepiej z własnego ogrodu)
- szczypta soli
- szczypta pieprzu
- 3-4 średnie jabłka (można więcej)
- 4-6 suszonych śliwek
- łyżeczka miodu (opcjonalnie)
- ciemny sos sojowy (kto akceptuje i toleruje)

Co i jak po kolei.
Jeżeli kaczka cała, to rozebrać oczywiście. Można wykorzystać wszystkie części (nawet wątróbkę ale gotowa szybciej niż inne porcje). Mamy już więc mięso kacze, które kroimy na porcje obiadowe lub mniejsze.   
Patelnię rozgrzewamy dość mocno. Test na patelni ZEPTERA - pstryknąć wodą i jeżeli mamy kulki z wody (niektórzy mówią, że jak rtęć z rozbitego starego termometru - ale uwaga z tym termometrem, to niebezpieczne) to gotowa.
Na gorącą patelnię wyłożyć kawałki kaczki, skórką do dołu i odczekać kilka minut do porządnego zrumienienia.
Zrumienione kawałki wymieszać aby odeszły od dna. Zaczyna wydzielać się sok. Pryskamy odrobiną sosu sojowego (kto akceptuje i toleruje).
Na mięso nakładamy: obrany i drobno pokrojony czosnek, pokrojoną cebulkę.
Solimy i pieprzymy do smaku (kolejność dowolna).
Jabłka obieramy, kroimy w ósemki albo drobniej i przykrywamy mięso.
Posypujemy sporo majeranku.
Można delikatnie poruszyć aby trochę jabłek i majeranku „wpadło” między mięsko.
Pokapać zygzakiem miodem. Położyć po bokach całe suszone śliwki.
Dusić pod przykryciem na małym ogniu 50-60 minut.
W zależności od tego, jakie mamy naczynia, zaglądajmy, bo choć jest zawsze sporo wytopionego tłuszczyku, to woda może odparować. Jak trzeba, podlewamy odrobiną przegotowanej wody.
Kaczka z jabłkami gotowa.
Na obiad podajemy z ziemniakami lub kaszą z dodatkiem buraczków ćwikłowych czy surówek. Wersja sylwestrowa czy na kolację może być z innymi dodatkami.
Smacznego!


Uwaga: kto nie ma patelni z grubym dnem może wykorzystać posiadane naczynia ale trzeba pilnować aby potrawa się nie przypaliła. Można wykorzystać również  naczynie żaroodporne i udusić na płycie lub w piekarniku. W takiej sytuacji zalecałabym najpierw zrumienić skórkę na patelni.

Poniżej noworoczne dodatki, mam nadzieję, że interesujące.




Dodatek 1
Sylwestrowe menu 2015

Na zdjęciu stół przed przyjęciem po wstępnej degustacji dań przez wczesnych i domowych gości.

Przystawki, sałatki
- sałatka tradycyjna warzywna
- sałatka brokułowi z kurczakiem
- jajka z kawiorem, łososiem, szynką na sałacie
- sałatka pikantna z kurczaka na sałacie lodowej
- koreczki: ser, papryka, ser, ogórek
- rolmopsy kaszubskie (kupione) ozdobione papryką i piklami 

Dania na ciepło
- kaczka z jabłkami
- klopsiki wieprzowe w pieczarkach
- karkówka czosnkowa z nutą miodową

Ciasta
- pleśniak wg przepisu od Lidki ( jeszcze tu się pojawi przepis)
- piernik staropolski Kaliny (poproszę o przepis bo był smakowity)
- przekładaniec sernikowo-galaretkowy na zimno

Napoje
- szampan ( o północy oczywista schłodzony na balkonie)
- czerwone wino
- domowe nalewki tudzież prezenty „jegermajster”
- zimnie napoje wg gustu uczestników
- kawa, herbata wg życzenia gości


Dodatek 2
Rodzinne kulinarne talenty

W każdej rodzinie się gotuje. Jedne potrawy wychodzą nam lepiej inne gorzej. Ale zawsze trafia się mistrz kuchni lub choćby jednej potrawy, za którą wszyscy przepadają. Bardzo lubię gdy odwiedzający mnie goście gotują dla mnie to pokazowe danie. Również gdy gotują dla mnie w czasie moich odwiedzin.

Oto moja top lista rodzinna na dziś

Grochówka - Marek
Pączki - ciocia Marysia
Zagraj - Jacek
Ogórkowa - Ania
Jeż - ciocia Gosia
Pizza - Piotr Bo
Żurek - Krysia Bo
Babka - Mary
Makaron ze szpinakiem - Ewa (zasłyszane bo jeszcze nie próbowałam)
Śniadanie angielskie - Piotr G
Szaszłyki - Magda G
Roladki schabowe - Justyna Zg
Śledź z jabłkami - Henia Zg
Rosół z kury - Nadia Po

Jajecznica - ale jaka! - Geniu Pa















Nugetsy z kurczaka - Juras robił najlepsze (takich już nigdy nie będzie) 
Strucla kruchodrozdżowa - ja - nieskromnie :) - jest opowieść


Taka rodzinna restauracja miałaby bardzo ciekawe, obszerne, smaczne menu i zapewne wielu gości.